Przyznam szczerze, że ja nie przepadam za alkoholem w ogóle. Dość ciężko jest mnie namówić do wypicia czegokolwiek. No tak już mam. Nie znaczy to, że się w życiu nie urżnełam a i owszem. Nawet nie raz. Ale muszę mieć naprawdę na to ochotę. Poza tym ja po dużej ilości alkoholu umieram a po małej zasypiam. Dość ciężko to wypośrodkować. Znajomi jakiś czas temu chyba mieli niejednokrotnie o to do mnie żal ale mam nadzieję, że się przyzwyczaili. Ale na smak naleweczki zrobionej przeze mnie czekam oj czekam.
Tak więc wracając do tematu znalazłam tę oto butelkę.
kształt, ciekawy wzór, delikatny zielonkawy kolorek no i korek.
15 komentarzy:
Butelka wybitnie nalewkowa, trudno wymyślić do niej jakiś inny wypełniacz.
Aaa, nie grałam w butelkę, w tamtych czasach byłam zbyt nieśmiała ;-)
Fajna buteleczka.Dla wisielca nada sie idealnie.
A w butelke grałam ,a jakże.Na ogniskach najczęściej.W rozbieranego albo na życzenia.
Ale czasy były.Powspominac tylko zostało..
Idealna nalewkowa butelczynka , polewając z takiego naczynia smakować będzie wyśmienicie .
Gra w butelkę ....dawno ,strasznie dawno ....ale wspomnienia jak żywe!
Pozdrawiam.
O kiedy to było ,ale pamiętam oczywiście .A buteleczka cudo ,też bym się nie mogła doczekać
Butelka pod naleweczkę idealna! Dobrze, że minęły czasy gdy się mówiło "a kto to widział żebyś się nie napiła..." A zabawa i owszem, ale mnie się kojarzy średnio:) Pozdrawiam serdecznie!
Ale kusisz tą nalewką! Zawsze, kiedy wchodzę na Twojego bloga widzę zdjęcie "wisielca" i sama mam ochotę spróbować to zrobić. Chyba już długo opierwać się nie będę :)
Wisielec napewno polubi buteleczke:-)Niemozliwe ,zeby sie nie podobala z tak oryginalnym ksztaltem:-)Moim zdaniem jest wrecz stworzona do nalewkowego wypelnienia:-)Pozdrawiam cieplo.Ania
Bardzo ładna butelka, a propos wisielca robiłam podobną nalewkę, ale pomarańcza z kawą zanurzona była w wódce. Też pyszota, niesamowity smak.
Pozdrawiam
alizee z kawą nie znam a chętnie zrobię bo lubię wszystko co kawowe więc jeśli mogę proszę o przepis
piękna buteleczka :)) a wiem co mówię, bo namiętnie kolekcjonuję butelki(jeden warunek muszą być zielone)
smaku mi narobiłaś tą nalewką, ale będę musiała się wstrzymać do jesieni )pomarańcze już nie te...)
pozdrawiam serdecznie...
a co do gry.... fajnie powspominać "szczenięce lata:
pozdrawiam serdecznie
Ooooo.... to znaczy, że to co jest wetknięte w tę pomarańczę to nie kawa? Goździki?
Mój przepis jest prosty, w pomarańczę, w skórkę wkłuwamy ziarenka kawy i siup to do wódeczki na jakieś 3-6 tygodni, najlepiej do słoja.
Potem naleweczkę do pięknej butelki (takiej jak Twoja :-) smak przepyszny, wytrawna, delikatna pomarańcza (taka jak skórka w cieście tylko bez cukru) plus kawa.
Ja też jestem wielką fanką kawy, dlatego wszystko co kawowe jest dla mnie najlepsze :-)
Pozdrawiam ciepło :-)
Tak alizee to nie kawa a goździki
dzięki za przepis, za nie długo słój mi się zwolni więc mogę spróbować z kawą tylko z drugiej strony się zastanawiam nad pomarańczą bo niby jeszcze są ale wiadomo te zimowe najlepsze
A gdyby wisielec nie polubił tej buteleczki, to ja ją chętnie przygarnę... :-))) Śliczna...
Kasandro, Twojego wisielca podglądam za każdym razem gdy tu wchodzę. Kusi, oj kusi! :)
W butelkę nie grałam - nigdy nie przemawiał do mnie taki sposób zabawy. :)
Podobają mi się nieziemsko serduszka, które pokazują się na zdjęciu po prawej stronie bloga, te w krateczkę - czy jest gdzieś zbliżenie? Bo chyba masz na nie kupca... ;)
Nie mam Agutku zbliżenia niestety, ale nie są moim wytworem, kupiłam je kiedy jeszcze nie wpadłam w manie ich szycia
Pozdrawiam
Prześlij komentarz