poniedziałek, 30 marca 2009
CANDY !!!
Niedziela nie należała do udanych jeśli chodzi o pogodę.
Deszcz, deszcz i jeszcze raz deszcz.
Jak taka pogoda to zupełnie ale to zupełnie nic mi się nie chce. Zostawiłam więc stertę prania jaka na mnie czekała (wiadomo pranie nie zając nie ucieknie) i postanowiłam coś uszyć.
Tak powstało prezentowane powyżej kolejne serducho.
Nigdy nie ogłaszałam u siebie żadnego candy więc chyba czas zacząć, a poza tym bardzo lubię te blogowe zabawy. Nie wiem co prawda czy się nie wygłupię ani czy ktokolwiek będzie tym serduchem zainteresowany ale co mi tam...
Ogłaszam więc wszem i wobec pierwsze candy na swoim blogu !
Zasady takie jak ogólnie przyjęte w blogowym "candy" - każdy kto będzie zainteresowany prezencikiem własnoręcznie przeze mnie wykonanym niech zostawi komentarz pod tym wpisem - ze swoim adresem bloga - a na swoim blogu umieści krótkie info z linkiem o zabawie.
Zapraszam, a losowanie odbędzie się 6 kwietnia :))))))
sobota, 28 marca 2009
CIEPŁE LODY
To smak mojego dzieciństwa.
Dawno ich już nie widziałam więc nie mogłam się oprzeć.
Cudowne...
Nagle poczułam, że ubyło mi lat.
I łezka mi się w oku zakręciła ... naprawdę ...
Wychowywała mnie babcia ...
Przypomniało mi się moje ulubione śniadanie z dzieciństwa - tylko się nie śmiejcie - świeża chrupiąca bułka wodna popijana oranżadą z tamtych lat w szklanej brązowej butelce. Pamiętam do dziś.
Absolutnie nie zdrowe ale strasznie Ci za nie dziękuję babciu. I za lody ...
Za wszystko ...
KOCHAM CIĘ NAD ŻYCIE !!!
czwartek, 26 marca 2009
JEJ WYSOKOŚĆ KURA
środa, 25 marca 2009
SZKŁO
Ostatnio przechodzę fascynację tym kruszcem ...
Tym tradycyjnym bezbarwnym
Bo ile daje nam możliwości nomen omen kolorystycznych
Ot zwykły malutki szklany pojemnik ...
... z przeznaczeniem na cytrynę
no i powstała wersja żółta
poniżej ... hm no nie wiem niech będzie czosnkowa wersja kolorystyczna
Pan pomidor tworzy wersję czerwoną
No ale dość tej zabawy
Chodzi przecież o szkło. Lubię szklane pojemniki, wciąż rozglądam się za nowymi a to słoje a to butelki. Lubię szkło bo daje możliwość widzenia tego co jest w środku bez zaglądania do niego.
Wszelkiego rodzaju nawet zwykłe codzienny przyprawy w szklanych pojemnikach tworzą dekorację, naturalną dekorację a takie uwielbiam najbardziej.
Ot zwykły liść laurowy - przyprawa w każdym domu, mająca wiele zastosowań w kuchni w szklanym pojemniku tworzy dla mnie ozdobę.
Albo angielskie ziele ...
Przykładów może być tysiące, nie tylko tych kuchennych.
Np. tealight-y
wersja zielono mi
znów czerwień
wanilia - moja faworytka
A zabawa przednia - polecam każdemu.
Tym tradycyjnym bezbarwnym
Bo ile daje nam możliwości nomen omen kolorystycznych
Ot zwykły malutki szklany pojemnik ...
... z przeznaczeniem na cytrynę
no i powstała wersja żółta
poniżej ... hm no nie wiem niech będzie czosnkowa wersja kolorystyczna
Pan pomidor tworzy wersję czerwoną
No ale dość tej zabawy
Chodzi przecież o szkło. Lubię szklane pojemniki, wciąż rozglądam się za nowymi a to słoje a to butelki. Lubię szkło bo daje możliwość widzenia tego co jest w środku bez zaglądania do niego.
Wszelkiego rodzaju nawet zwykłe codzienny przyprawy w szklanych pojemnikach tworzą dekorację, naturalną dekorację a takie uwielbiam najbardziej.
Ot zwykły liść laurowy - przyprawa w każdym domu, mająca wiele zastosowań w kuchni w szklanym pojemniku tworzy dla mnie ozdobę.
Albo angielskie ziele ...
Przykładów może być tysiące, nie tylko tych kuchennych.
Np. tealight-y
wersja zielono mi
znów czerwień
wanilia - moja faworytka
A zabawa przednia - polecam każdemu.
wtorek, 24 marca 2009
NA PRZEKÓR
... pogodzie.
Nie żebym była złośliwa. Broń Boże.
Przeglądałam wczoraj stare zdjęcia które plątają się w pamięci komputera - jakoś tak mnie naszło. Ale do rzeczy.
Nie mam co prawda swojego wymarzonego domku z ogrodem ale jest takie miejsce gdzie często spędzamy czas jak tylko zrobi się cieplej.
To kawałek ziemi (czyt. działka) na terenie ogródków działkowych należący do mojej cioci.
Ciocia - siostra mojej mamy, chrzestna moja i mojej córki i przyjaciółka w jednej osobie.
To do niej zawsze dzwonię kiedy pojawia się jakikolwiek problem.
To taki mały raj dla dzieciaków. Jest piaskownica, huśtawka ogrodowa i mały basenik dla dzieci, choć przyznam, że i ja moczyłam tam dupkę.
Żałuję, że nie mam więcej zdjęć ale na pewno w tym roku zrobię ich więcej.
Najlepsze jest bieganie boso po trawce. Dzieci tuż po przekroczeniu furtki ściągają wszystko co mają na nóżkach.
Zresztą wszyscy biegamy tam boso.
To zdjęcia sprzed trzech czterech lat - te tuje są znacznie większe w tej chwili.
Nie daleko znajdują się stawy. Poniżej widok z działki na nie.
Domek sąsiada ...
Kwiaty ...
W tych różach to nie jeden z nas już wylądował goniąc za piłką, lotką lub z latawcem.
Oj działo się wtedy działo ...
Klikajcie na zdjęcia - w powiększeniu znacznie lepiej wyglądają.
Nie żebym była złośliwa. Broń Boże.
Przeglądałam wczoraj stare zdjęcia które plątają się w pamięci komputera - jakoś tak mnie naszło. Ale do rzeczy.
Nie mam co prawda swojego wymarzonego domku z ogrodem ale jest takie miejsce gdzie często spędzamy czas jak tylko zrobi się cieplej.
To kawałek ziemi (czyt. działka) na terenie ogródków działkowych należący do mojej cioci.
Ciocia - siostra mojej mamy, chrzestna moja i mojej córki i przyjaciółka w jednej osobie.
To do niej zawsze dzwonię kiedy pojawia się jakikolwiek problem.
To taki mały raj dla dzieciaków. Jest piaskownica, huśtawka ogrodowa i mały basenik dla dzieci, choć przyznam, że i ja moczyłam tam dupkę.
Żałuję, że nie mam więcej zdjęć ale na pewno w tym roku zrobię ich więcej.
Najlepsze jest bieganie boso po trawce. Dzieci tuż po przekroczeniu furtki ściągają wszystko co mają na nóżkach.
Zresztą wszyscy biegamy tam boso.
To zdjęcia sprzed trzech czterech lat - te tuje są znacznie większe w tej chwili.
Nie daleko znajdują się stawy. Poniżej widok z działki na nie.
Domek sąsiada ...
Kwiaty ...
W tych różach to nie jeden z nas już wylądował goniąc za piłką, lotką lub z latawcem.
Oj działo się wtedy działo ...
Klikajcie na zdjęcia - w powiększeniu znacznie lepiej wyglądają.
poniedziałek, 23 marca 2009
DESZCZ
piątek, 20 marca 2009
MIŁOŚĆ OD PIERWSZEGO WEJRZENIA
Przeglądam właśnie marcowe wydanie gazety MOJE MIESZKANIE i co widzę ...
Fantastyczną kolekcję Farm - kolekcję pojemników ze szkła dedykowaną do kuchni
Powaliły mnie na kolana, dosłownie
KURY
KACZKI
INDYKI
Zdjęcia pochodzą ze strony http://www.makora.com/
polecam gorąco !!!
Nie mam zielonego pojęcia czy ktoś mi nie urwie głowy za pokazanie tych zdjęć tutaj więc jeśli tak jest i Wy o tym wiecie to bardzo proszę mi dać znać bo ja kompletnie nie wiem czy działam w tym momencie zgodnie z prawem. W więzieniu jeszcze nie siedziałam póki co więc byłoby to nowe doświadczenie w moim życiu. Nowe nie znaczy pożądane.
Wracając do pojemników zakochałam się na zabój, niestety pozostają w sferze moich marzeń bo ceny zwalają z nóg. Przynajmniej mnie.
Fantastyczną kolekcję Farm - kolekcję pojemników ze szkła dedykowaną do kuchni
Powaliły mnie na kolana, dosłownie
KURY
KACZKI
INDYKI
Zdjęcia pochodzą ze strony http://www.makora.com/
polecam gorąco !!!
Nie mam zielonego pojęcia czy ktoś mi nie urwie głowy za pokazanie tych zdjęć tutaj więc jeśli tak jest i Wy o tym wiecie to bardzo proszę mi dać znać bo ja kompletnie nie wiem czy działam w tym momencie zgodnie z prawem. W więzieniu jeszcze nie siedziałam póki co więc byłoby to nowe doświadczenie w moim życiu. Nowe nie znaczy pożądane.
Wracając do pojemników zakochałam się na zabój, niestety pozostają w sferze moich marzeń bo ceny zwalają z nóg. Przynajmniej mnie.
czwartek, 19 marca 2009
GĄSKI
Bardzo podoba mi się ten motyw kuchenny. Problem polega na tym, iż motyw ten przypodobał sobie niestety kolor niebieski który to zupełnie ale to zupełnie nie pasuje do mojej kuchni.
Gdyby kolorem przewodnim była zieleń, która ostatnio opanowała moją kuchnię, to nic do szczęścia nie byłoby mi potrzebne. No ale nie można mieć wszystkiego.
W każdym bądź razie tym pojemnikom nie mogłam się po prostu oprzeć - urzekły mnie.
Jest jeszcze jeden ten trzeci i największy ...
Niestety trafił do mnie w rozsypce. Przeżyłam chwilę grozy kiedy odpakowywałam przesyłkę i oczom moim ukazał się on całkowicie rozbity. Pierwsza myśl - do wyrzucenia.
Niezawodny okazał się jak zwykle mój mąż. Wziął sprawę w swoje ręce i pojemnik jest.
Stłuczenia były tak rozległe, że nadaje się wyłącznie do stania bo zgrozą wieje w momencie ruszania go co by się nie rozpadł.
Przód jest jeszcze ok choć widać pęknięcie, najgorszy jest bok i tył.
Stoją sobie więc na szafkach kuchennych na samej górze - z dołu nie widać więc jest ok.
To jeszcze jeden pojemniczek z gąską.
Neutralny - brak w nim koloru niebieskiego, niestety zieleni też nie ma.
Jedyna rzecz jaką udało mi się znaleźć z tym motywem w kolorze zielonym to fartuszek kuchenny.
Nie zastanawiałam się nad nim ani minuty tym bardziej, że idealnie pasuje do moich zasłon kuchennych.
poniedziałek, 16 marca 2009
PROSZĘ PAŃSTWA OTO MIŚ ...
Gdyby ktoś kiedykolwiek zapytał mnie o ukochaną zabawkę z dzieciństwa bez wątpienia, bez zastanowienia, bez mrugnięcia okiem odpowiedziałabym że to miś.
Coś takiego mają w sobie te misie, że na myśl o nich czuję ciepełko wokół serduszka a uśmiech sam ciśnie się na usta. Uwielbiam je wszystkie.
Te które tu pokazuję to misie moich dzieci. Niestety moje urwisy nie czują takich sentymentów do tych cudownie mięciutkich stworzonek nad czym niezmiernie ubolewam. Może to pojawia się z wiekiem ...
Ten powyżej to mój (a jednak mój nie dzieci) najukochańszy. To miś którego zakupiłam w ramach aukcji charytatywnej która co roku organizowana jest przez stację TVN pod nazwą KUP MISIA.
Uroczy i ten cudowny napis "SPEŁNIAM MARZENIA". Nie wyobrażacie sobie jaki jest cudnie mięciutki w dotyku.
Tego kolorowego moja córeczka otrzymała zaraz po urodzeniu.
Te kolorki przyprawiają o zawrót głowy.
Misiulka ... hm ...
Szczerze mówiąc nie pamiętam skąd się wzięła ale ważne że jest.
Ale żaden kompletnie żaden miś nie jest wstanie zastąpić tego którego wspominam najcieplej, z którym kończyłam dzień tak często jak tylko to było możliwe.
Pamiętacie ?
Z przyjemnością zasiadłabym przed ekranem telewizora...
Coś takiego mają w sobie te misie, że na myśl o nich czuję ciepełko wokół serduszka a uśmiech sam ciśnie się na usta. Uwielbiam je wszystkie.
Te które tu pokazuję to misie moich dzieci. Niestety moje urwisy nie czują takich sentymentów do tych cudownie mięciutkich stworzonek nad czym niezmiernie ubolewam. Może to pojawia się z wiekiem ...
Ten powyżej to mój (a jednak mój nie dzieci) najukochańszy. To miś którego zakupiłam w ramach aukcji charytatywnej która co roku organizowana jest przez stację TVN pod nazwą KUP MISIA.
Uroczy i ten cudowny napis "SPEŁNIAM MARZENIA". Nie wyobrażacie sobie jaki jest cudnie mięciutki w dotyku.
Tego kolorowego moja córeczka otrzymała zaraz po urodzeniu.
Te kolorki przyprawiają o zawrót głowy.
Misiulka ... hm ...
Szczerze mówiąc nie pamiętam skąd się wzięła ale ważne że jest.
Ale żaden kompletnie żaden miś nie jest wstanie zastąpić tego którego wspominam najcieplej, z którym kończyłam dzień tak często jak tylko to było możliwe.
Pamiętacie ?
Z przyjemnością zasiadłabym przed ekranem telewizora...
Subskrybuj:
Posty (Atom)