Kocham ten film i jego muzykę. Uwielbiam do niego wracać.
Nie wyobrażam sobie, że kiedykolwiek mógłby powstać jakiś inny film "Noce i dnie" i nie wyobrażam sobie w roli Barbary jakiejkolwiek innej aktorki niż Jadwiga Barańska - jedyna, niepowtarzalna i niezapomniana.
Scena jaką zamieściłam powyżej to najpiękniejsza scena w historii kina polskiego.
Kocham tą muzykę i z nią wiąże się moje malutkie marzenie.
Aby go spełnić muszę pokonać swój wstyd i nieśmiałość i zapisać się na kurs nie całego tańca towarzyskiego bo na to już jest zdecydowanie za późno ale przynajmniej na tej jeden taniec - walc wiedeński, by móc go zatańczyć w rytm ukochanej melodii.
Tak jak powinno się go zatańczyć by poczuć jego całkowitą niezwykłość.
By na tą jedną chwilę zapomnieć o wszystkim i popłynąć ...
Kocham tą muzykę i z nią wiąże się moje malutkie marzenie.
Aby go spełnić muszę pokonać swój wstyd i nieśmiałość i zapisać się na kurs nie całego tańca towarzyskiego bo na to już jest zdecydowanie za późno ale przynajmniej na tej jeden taniec - walc wiedeński, by móc go zatańczyć w rytm ukochanej melodii.
Tak jak powinno się go zatańczyć by poczuć jego całkowitą niezwykłość.
By na tą jedną chwilę zapomnieć o wszystkim i popłynąć ...
7 komentarzy:
Nenufary, ach nenufary tylko z tym filmem mi się kojarzą. Niezwykle sentymentalna i malownicza scena. A na naukę walca zawsze jest czas. Osobiście umiem, ale wolę rytmy latynoskie:) Pozdrawiam gorąco!
A już myślałam , że tylko ja mam absolutnego fioła na punkcie tego filmu ... także nie wyobrażam sobie innej aktorki w tej roli ...i często do niego wracam ... Ten film powinien byc jakoś szczególnie nagrodzony .. Pozdrawiam serdecznie
Film jest bezapelacyjnie pierwszoligowy, drugi taki do którego chętnie wracam to Lalka z Kamasem i Braunek. Trzeci to Ziemia Obiecana.
Myślę, że to najlepszy okres w historii polskiego kina. Nieograniczny budżet, plejada gwiazd jakich teraz ze świecą szukać. Aktorów z prawdziwego zdarzenia i niezwykłych osobowości.
I taką kreacją jest Barańska, która w zasadzie potem gdzieś zniknęła, w każdym razie w kinie. Bińczycki jak zwykle taki trochę roztargniony, nie do końca w rzeczywistości i piękny, gładki jak z żurnala Strasburer, który w mojej ocenie jest najsłabszą postacią filmu ((aktorsko), aczkolwiek znaczącą i to jak!!!!
W każdym razie miło jest powspominać dobre czasy :-)
A co do walca.... głównie słucham, co nie oznacza, że nie chciałabym... ;-)
Pozdrawiam cieplutko
Zapraszam do siebie po wyróżnienie! Pozdrawiam serdecznie!
Ja tam akurat Tolibowskiego i jego pustych gest ów nie poważam zbytnio. Ale Bogumił, to dla mnie kwintesencja mężczyzny! No i ta cudowna muzyka... Kocham tę muzyką. Książkę czytałam już wielokrotnie, do filmu też chętnie wracam.
Życzę odwagi w zapisaniu się na kurs. Wszak marzenia trzeba spełniać! Trzymam kciuki i pozdrawiam serdecznie.
Film uwielbiam i książke przeczytałam od deski do deski.Mam ją nawet w domu.
A walca tak pieknie,czysto to tańczyć nie umiem.Tak ,,jako-tako,,..I tez chętnie bym sie zapisała na jakis kursik...
Ja też tak "jako-tako" - idealne określenie hihi ...
A chciałabym tak pięknie
Patrzyłam już za kursami ale jeśli chodzi o walca to wszędzie brak wolnych miejsc. Chyba szał jakiś jest czy cóś
Prześlij komentarz