czwartek, 26 lutego 2009

CZWORO WSPANIAŁYCH


Dzień zaczynam od kawy. Tradycyjnie parzonej - fusy zalane wrzątkiem i koniecznie w kubku.
Śniadań nie jadam. Zdaję sobie sprawę z tego, że popełniam największy błąd żywieniowy z możliwych, ale tak już mam. Walczyłam z tym wielokrotnie ze skutkiem zerowym.
Staram się wstawać przed dziećmi tak, by mieć chociaż godzinę tylko dla siebie. Cisza i mocna, aromatyczna kawa. Czasami w tle cichutko puszczone radio. Lubię takie poranki.
A herbata ...
W tym temacie uświadamiam sobie jak człowiek zmienia się z wiekiem. Kiedyś herbata służyła mi wyłącznie do posiłków co by ten posiłek nie stanął mi kołkiem w gardle bądź by nie zakończył się jedną, wielką czkawką. Dziś doceniam smak i aromat herbaty. Jeżeli chodzi o tradycyjną to warunek jest jeden a raczej dwa : dużo cytryny i dużo cukru.
Nie mam swojej ulubionej. Lubię poznawać nowe smaki i aromaty. Ważne by była gorąca i w kubku.
Najbardziej smakuje wieczorem po ciężkim dniu - po wieczornej kąpieli, w wygodnym fotelu i ulubionej piżamie.




4 komentarze:

aagaa pisze...

Czytając Twoje słowa,jakbym słyszała siebie.Mam tak samo.Dzień również zaczynam od kawy,bez śniadania-przyznaje sie bez bicia.
Twoje kubaski baaaardzo śliczne.Pozdrowionka

KASANDRA pisze...

Cieszę się, choć nie powinnam, bo obie robimy źle ale nie jestem przynajmniej odosobniona

Ja również ślę pozdrowienia

Unknown pisze...

Ja kawy nie pijam,śniadania jadam,ale raczej z konieczności (karmię piersią)
Za to herbatę ubóstwiam i tą z torebki i tą sypaną,earl grey i owocowe.Wszystkie!Pijam je w kubkach i filiżankach-zależnie od nastroju.
Pozdrawiam serdecznie znad kanapki i bawarki :)

KASANDRA pisze...

Ja również pozdrawiam Ciebie i Twoje maleńkie cudeńko